Rynek Infrastruktury
Przyczyną awarii, do której doszło w 1986 r. w elektrowni jądrowej im. W.I. Lenina w Czarnobylu jeszcze gdy istniał Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, były fatalne błędy w projekcie i konstrukcji reaktora RBMK oraz poważne błędy w eksploatacji (które popełniła załoga elektrowni feralnego dnia), w tym przeprowadzanie potencjalnie niebezpiecznych eksperymentów. Czynnikiem, który najbardziej przyczynił się do awarii, była wynikająca z projektu niebezpieczna właściwość reaktora, która powodowała, że w niektórych sytuacjach moc reaktora zaczynała rosnąć w niekontrolowany sposób, a próba jego wyłączenia mogła spowodować jeszcze większy wzrost mocy w ciągu kilku sekund – taki, którego nie można było już opanować. To właśnie się stało 26 kwietnia 1986 r. Nagły wzrost mocy reaktora, spowodował to wybuch pary i wodoru, który zniszczył budynek reaktora i wywołał pożar maszynowni.
Nie ma nic dziwnego w tym, że największa w historii awaria w elektrowni jądrowej budzi wiele emocji. Większość z nich towarzyszy kwestii liczby ofiar. Najbardziej wiarygodnym źródłem jest tu raport opracowany w 2005 r. przez tzw. Forum Czarnobylskie. W jego skład, poza przedstawicielami władz Białorusi, Rosji i Ukrainy weszli eksperci Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), Programu ONZ na Rzecz Rozwoju (UNPD), Organizacji ds. Żywności i Rolnictwa (FAO), Programu ONZ na Rzecz Środowiska (UNEP), Biura ONZ ds. Koordynacji Spraw Humanitarnych (UN-OCHA), Komitetu Naukowego ONZ ds. Skutków Promieniowania Atomowego (UNSCEAR) oraz Banku Światowego. Forum ustaliło, że liczba zgonów bezpośrednio związanych z awarią w Czarnobylu do połowy 2005 r. (wtedy opublikowano raport forum) nie przekroczyła 50. Były one wynikiem poparzeń termicznych (na skutek wybuchu i pożaru) i napromieniowania w czasie awarii i akcji ratunkowej. Część ratowników zmarła w ciągu kilku miesięcy po awarii, a pozostali w kolejnych latach (niektórzy dopiero w 2004 r.).
Eksperci ustalili również, że prawdopodobnie na skutek awarii na raka tarczycy zachorowało ok. 4 tys. osób, które w 1986 r. były niepełnoletnie. W sumie odnotowano 9 zgonów, których przyczyną był rak tarczycy. Z doświadczeń białoruskich wynika, że współczynnik przeżywalności ofiar choroby nowotworowej w przypadku awarii w Czarnobylu wynosi 99 proc.
Eksperci Forum Czarnobylskiego ocenili, że dawki promieniowania otrzymane przez większość osób zatrudnionych przy usuwaniu skutków awarii i mieszkańców skażonych obszarów były stosunkowo małe – sięgały do ok. 500 mSv (milisiwertów); średnio ok. 100 mSv. W większości krajów dawka promieniowania naturalnego waha się w granicach od 1 do 20 mSv rocznie, a w niektórych obszarach dochodzi nawet do 150 mSv rocznie. Mimo licznych badań prowadzonych w rejonach o wysokim naturalnym tle promieniowania jonizującego nie wykryto tam wzrostu liczby zachorowań na raka i choroby dziedziczne.
Ważne są też inne wnioski: nie znaleziono żadnych dowodów na obniżenie płodności, ani świadczących, że jest to prawdopodobne. Poza tym nie ma żadnych dowodów na wzrost występowania wad wrodzonych, które mogłyby być wynikiem napromieniowania Zdjęcia, które często prezentowane są w mediach i w Internecie przedstawiają dzieci, które należą do pewnego niewielkiego odsetka populacji, który zawsze rodzi się z wadami wrodzonymi – takie dzieci rodzą się we wszystkich krajach i rodziły się przed awarią w Czarnobylu. Wynika to z faktu, że deformacje płodu może powodować wiele różnych czynników, a promieniowanie jonizujące (w bardzo dużych dawkach) jest tylko jednym z nich. Również poziom promieniowania w okolicach zamkniętej już elektrowni w Czarnobylu powrócił do poziomu sprzed awarii i jest niższy niż promieniowanie pod Pałacem Kultury w Warszawie czy promieniowanie w Tatrach i Sudetach (wyjątkiem jest wnętrze sarkofagu zniszczonego reaktora oraz kilka niewielkich punktów blisko elektrowni).
Widać więc, że skutki awarii są znacznie mniejsze niż można się było spodziewać. Niezwykle istotne jest także to, że awaria w Czarnobylu spowodowała zasadnicze zmiany w zasadach projektowania i w przepisach bezpieczeństwa reaktorów energetycznych. Była ona dla operatorów elektrowni jądrowych impulsem do wprowadzenia wielu zmian technicznych, które dotyczyły m.in. poważnych modyfikacji w reaktorach typu RBMK (akronim rosyjskiego wyrażenia „wrząco-wodny Kanałowy Reaktor Dużej Mocy”), a taki był stosowany w Czarnobylu. Awaria czarnobylska nie jest dziś możliwa w żadnym reaktorze na świecie, nawet w reaktorach RBMK, które jeszcze pracują w rosyjskich elektrowniach jądrowych.